Definicja kalorii i jej rola w organizmie
Co to jest kaloria?
Zastanawiasz się, czym są kalorie? To pytanie, które przewija się w rozmowach o zdrowiu i odżywianiu praktycznie na każdym kroku. Mówi się o nich w sklepach, na siłowniach, nawet przy rodzinnym stole. Ale czy wiesz, jak dokładnie brzmi definicja tego pojęcia? Zacznijmy od początku!
Kaloria jest jednostką energii – konkretnie taką, która jest potrzebna do podniesienia temperatury 1 g wody o jeden stopień celsjusza. Mało kto kojarzy, że w praktyce naukowej używa się również kilokalorii (kcal), ponieważ jedna kaloria to ilość energii zbyt mała, by była praktyczna w codziennym żywieniu. Każda kaloria zawiera 4184 dżule, więc można śmiało powiedzieć, że to naprawdę nie jest byle jaka jednostka! Często ten temat wydaje się nudny, ale przecież to właśnie one decydują o naszym samopoczuciu i zdrowiu. Warto to przemyśleć, prawda?
A więc: kaloria jest jednostką miary energii, wykorzystywaną do określania wartości energetycznej żywności, ale także ilości energii, jaką organizm zużywa i magazynuje każdego dnia. Bez kalorii ani rusz – dosłownie!
Jak działa kaloria w naszym organizmie?
No dobrze, wiesz już, czym jest kaloria – jednak co się dzieje, gdy trafia ona do naszego ciała? Tu zaczyna działać magia fizjologii! Każda porcja energii, którą dostarczamy z pożywieniem, zostaje zamieniona w paliwo – dosłownie. To ono zasila mięśnie, mózg i wszystkie procesy zachodzące w komórkach. Nasz organizm to skomplikowana maszyna, która każdego dnia przetwarza setki tysięcy kalorii na energię potrzebną do ogrzania wody o jeden stopień, ale też do oddychania, myślenia czy po prostu chodzenia.
Wyobraź sobie, że Twój organizm jest jak silnik – spala to, co mu wrzucisz, przekształcając wszystko na energię zgodnie ze swoją aktualną potrzebą. To nie jest tak, że każda kaloria działa identycznie. Wszystko zależy od jej źródła, pory dnia czy nawet Twojego aktualnego nastroju! Czasem trudno uwierzyć, jak bardzo ilość energii dostarczona z jedzenia potrafi wpływać na codzienne funkcjonowanie – to naprawdę działa!
Aby to sobie dobrze wyobrazić, pomyśl o tym, jak Twój organizm zużywa energię każdego dnia:
- samo oddychanie i podtrzymywanie podstawowych funkcji życiowych,
- ruch i codzienne aktywności – od marszu do pracy, po aktywność fizyczną na treningu,
- trawienie i przetwarzanie jedzenia, a nawet sen czy regenerację organizmu.
Czyli tak naprawdę każdy grosz z „banku energetycznego” jest upłynniany według potrzeb ciała. No i właśnie dlatego kaloria jest jednostką energii tak bardzo kluczową w naszym życiu. Jeśli zadajesz sobie pytanie, czy to działa, powiem krótko: zaskoczyło mnie, jak proste to było do zrozumienia, gdy spojrzałem na to tak prosto!
Podsumowując: kaloria, czyli jednostka miary energii, to coś, bez czego życie nie miałoby tempa, a organizm nie miałby siły, by codzienne funkcjonować na odpowiednich obrotach. Dlatego warto wiedzieć, czym są kalorie i jaką rolę odgrywają w życiu każdego z nas.
Różne typy kalorii – czy wszystkie działają tak samo?
Kalorie z białka, tłuszczów i węglowodanów
Zastanawiasz się, czy kalorie pochodzące z białka, tłuszczów i węglowodanów mają taki sam wpływ na Twoje zdrowie i sylwetkę? Temat jest bardziej złożony, niż mogłoby się wydawać. Niby każda kaloria to kaloria, prawda? No właśnie… czy na pewno?
W praktyce wygląda to tak, że 1 g białka oraz 1 g węglowodanów dostarcza nam po 4 kcal, natomiast 1 g tłuszczu – aż 9 kcal. Różnice są więc już na poziomie podstawowych wartości energetycznych. Co ciekawe, białko i węglowodany, mimo że mają identyczną kaloryczność „na papierze”, są przez organizm przetwarzane inaczej.
Wiele osób sądzi, że kalorie są sobie równe. Ale codzienne doświadczenia – ba, nawet badania naukowe! – pokazują, że to mit. Zaskoczyło mnie, jak proste to było do sprawdzenia: zjedz talerz makaronu i miseczkę orzechów, a zobaczysz, która przekąska „zostanie z Tobą dłużej”. Wśród makroskładników białko i węglowodany mają całkiem inne działanie na poziomie sytości czy odczucia głodu niż tłuszcze.
Zwróć uwagę na tę wypunktowaną różnicę:
- kaloria z białka wymaga od organizmu większego nakładu energii na przetworzenie i trawienie,
- tłuszcze zapewniają energię na długo, ale są bardziej „kaloryczne” – dostarczają dwa razy więcej energii w tej samej masie,
- węglowodany dają szybki zastrzyk energii, ale czasem równie szybko znika uczucie sytości.
Rachunek jest prosty: kaloria kalorii nierówna, bo sposób, w jaki Twoje ciało wykorzystuje, rozkłada i magazynuje makroskładniki, różni się diametralnie.
Czy kalorie z różnych źródeł są metabolizowane inaczej?
A co, jeśli powiem Ci, że kalorie nie są sobie równe? To, skąd pochodzi dana kilokaloria, ma ogromne znaczenie. Organizm spala, magazynuje i magazynuje białka, tłuszcze i węglowodany różnymi drogami, bo każda z tych substancji dostarcza energię oraz inne substancje odżywcze.
Energetyczny aspekt to tylko jeden z elementów układanki. Jeśli porównasz kalorie z białka do tych z tłuszczu, szybki wniosek jest oczywisty: białko wymaga od ciała więcej wysiłku, by je przetworzyć (tak działa tzw. efekt termiczny pożywienia). Zastanawiasz się, czy to przekłada się na coś konkretnego? Oczywiście – na Twój metabolizm i ilość spalanych kalorii każdego dnia. To naprawdę działa!
Prawda jest taka, że organizm wykorzystuje tłuszcze i węglowodany do celów energetycznych na różnych „obrotach”. Jedne szybciej ulegają trawieniu, inne dłużej zalegają w żołądku. Powiedzmy sobie szczerze: dostarczone kalorie, choć policzone tak samo, działają różnie w zależności od źródła.
Podsumowując – choć kilokaloria jest zawsze taka sama pod względem liczby, liczy się nie tylko ilość, ale i jakość. A zatem, rozważając swój plan żywieniowy, pamiętaj: kalorie nie są sobie równe, tłuszcze i węglowodany pełnią inne role, a zdrowa dieta to coś więcej niż cyferki w tabeli. Warto to przemyśleć!
Czy wszystkie kalorie przyczyniają się do przyrostu masy ciała?
Rola kalorii w zdrowej diecie
Tylko pozornie wydaje się, że każda kaloria „działa” tak samo. No bo przecież 500 kcal to zawsze 500 kcal? W teorii – tak, energia pozostaje energią. Ale! Zastanów się, czy porcja marchewki i porcja pączka, które mają tę samą wartość energetyczną, rzeczywiście robią z Twoim organizmem to samo? Różnice widać nie tylko na wadze, lecz w samopoczuciu, kontroli apetytu, a nawet efekcie na poziomie Twojej tkanki tłuszczowej i zachodzących w organizmie procesów metabolicznych.
Dla wielu osób nie jest tajemnicą, że to ilość energii w „pakiecie” codziennej diety ma wpływ na zdrowie i wygląd. Ale sama kaloria nie równa się drugiej kalorii! Kluczowe znaczenie ma:
- podaż kalorii regularnie przekraczająca potrzeby organizmu,
- jakość produktów, z których ta energia pochodzi,
- skład makroskładników: białka, tłuszczów, węglowodanów.
Słowo „dieta” wcale nie oznacza liczenia każdego okruszka i obsesyjnego zapisywania spożywanych kalorii. Wręcz przeciwnie – przemyślanie zbilansowana ilość energii, najlepiej oparta na nieprzetworzonych, wartościowych produktach, naprawdę robi różnicę. To nie żarty! Organizm zupełnie inaczej wykorzystuje kalorie z warzyw, kasz czy chudego mięsa niż te z batonika lub frytek. A przecież ostatecznie chodzi o to, by nie tylko kontrolować masy ciała, ale też czuć się po prostu dobrze każdego dnia.
Czy ilość kalorii to jedyny czynnik wpływający na wagę?
Krótka odpowiedź? Nie, ilości kalorii to tylko początek tej układanki! Oczywiście, aby w ogóle mówić o wzroście masy ciała, nadwyżka kalorii musi być realna – nie da się „przytyć z powietrza”. Ale… To nie znaczy, że wszystko można sprowadzić do dodawania lub odejmowania kilokalorii. No bo co z hormonami, aktywnością fizyczną, snem, stresem?
Nawet jeśli codziennie nie przekraczasz „magicznego” progu spożywanych kalorii, a mimo to masa ciała rośnie, warto popatrzeć trochę szerzej:
- ilość ruchu i styl życia (siedzący czy aktywny?),
- zawartość białka w jadłospisie (wpływa na uczucie sytości i spalanie kcal),
- jakość snu i regeneracji (niedosypianie może zaburzać gospodarkę hormonalną),
- indywidualne predyspozycje genetyczne i tempo przemiany materii.
Często zdarza się, że osoba trzymająca dość restrykcyjną dietę, a nawet będąca na deficycie kalorycznym, nie widzi oczekiwanych rezultatów. Zaskoczyło mnie, jak proste potrafią być niektóre przyczyny – na przykład brak uwzględnienia dodatkowych kalorii z napojów, czy nagłych wieczornych przekąsek.
A co, jeśli powiem Ci, że nawet różnica 200–300 kcal dziennie może w dłuższym czasie decydować o utracie lub magazynowaniu tłuszczu? To naprawdę działa! Nie da się oszukać bilansu energetycznego — ale nie zapominaj, że równie istotne jest, *jak* traktujesz swoje ciało na co dzień. I choć 500 kcal z ciasteczek smakuje nieziemsko, lepiej niech większość tej liczby pochodzi z kolorowych warzyw i pełnowartościowego białka. Warto to przemyśleć!
Ostatecznie tycie czy chudnięcie to nie kwestia „magii kalorii” – liczy się cały styl życia, dieta, ilość energii i to, jak reaguje na nie Twój wyjątkowy organizm.
Przykłady, które obalają mit o równości kalorii
Czy kalorie z fast foodów i kalorie z warzyw działają tak samo?
To, że jedna kaloria równa się drugiej, brzmi logicznie – brzmi nawet bardzo naukowo. Ale czy tak jest naprawdę? Przełóżmy to na życie codzienne: zjadasz hamburgera z frytkami, a Twój znajomy miskę z warzywami. Liczba – na przykład 400 kalorii – teoretycznie ta sama. Jednak to tylko liczba.
Z perspektywy dietetyka i codziennych nawyków organizm inaczej pracuje, trawiąc fast food i warzywa, ponieważ liczy się nie tylko ilość, ale też źródło, z którego pochodzi kaloria kalorii. Fast food to często puste kalorie – dostarczasz energii, ale niewiele składników odżywczych, często niewiele błonnika i witamin. Z kolei warzywa to skarbnica witamin, błonnik pokarmowy, wyższy wysoki indeks sytości i bardzo często – dłużej trzymają sytość.
To nie jest tylko teoria. Spójrz na przykłady:
- fast food szybko podniesie poziom cukru we krwi, a potem pojawi się nagły spadek energii,
- warzywa dzięki dużej zawartości błonnika sycą na dłużej i stabilizują poziom cukru,
- po hamburgerze będzie Ci się chciało jeść znacznie wcześniej niż po zjedzeniu sałatki z warzyw i chudego białka.
Zastanawiasz się, czy to ma sens? A co, jeśli powiem Ci, że jedna przekąska wcale nie zaspokaja uczucia sytości tak, jak druga, choć na papierze dostarczyły tyle samo kalorii? To naprawdę działa! Dietetyk powie Ci prosto – ważne nie tylko co, ale też skąd pochodzi kaloria.
Jak różne rodzaje kalorii wpływają na nasze poczucie sytości?
Nie da się ukryć – nasze uczucia sytości to nie tylko kwestia matematyki. Liczby liczbami, ale jak się czujesz po posiłku, to inna sprawa. Przykład? Chwycisz batonik – szybkie węglowodany, mało błonnika, żadnej głębszej sytości. Zjadłbyś jeszcze coś, prawda? Zupełnie inaczej jest po obiadowej misce duszonych warzyw, pełnych błonnika pokarmowego, z dodatkiem dobrego białka. Posiłek o identycznej kaloryczności, a różnica w uczuciu sytości kolosalna.
Wysoki indeks sytości mają produkty z dużą ilością błonnika i wody, jak to właśnie warzywa. Nie do przecenienia jest rola błonnika – to od niego przecież zależy, jak długo tucząca kaloria zostanie z nami, jak długo nie sięgniemy po kolejną przekąskę. Dzięki niemu nasz organizm trawi posiłek wolniej, a sytość utrzymuje się dłużej.
W praktyce, nawet jeśli wyliczysz idealnie każdą kalorię w swoim menu, to bez zrozumienia jak różne produkt spożywczy buduje sytość, trudno będzie Ci trzymać się diety. Zaskoczyło mnie, jak proste to było – zamiast ograniczać ilość, zacząłem zwracać uwagę na jakość i źródło kalorii. Dzięki temu także w kontekście dieta ujemnych kalorii, widać jak produkty o wysokim indeksie sytości rzeczywiście pomagają nie podjadać.
Węglowodany pochodzące z warzyw, z dużą ilością błonnika, działają zupełnie inaczej niż te z białej bułki czy mało zdrowego ciasta. I to jest właśnie sedno – liczy się nie sama liczba kalorii, ale to, jak pracuje ona dla Ciebie i Twojego organizmu. Warto to przemyśleć, zanim następnym razem sięgniesz po kolejną przekąskę, mając nadzieję, że „kaloria to kaloria”.
Jak prawidłowo liczyć kalorie?
Zastanawiasz się, czy to naprawdę takie trudne? Muszę ci powiedzieć: nie jest! Ale… liczenie kalorii wymaga jednak odrobiny uwagi i sporo szczerości wobec samego siebie.
Jak zacząć liczyć kalorie?
W zasadzie można powiedzieć, że zaczynamy od podstaw: trzeba określić, ile kalorii potrzebuje nasz organizm w ciągu doby, czyli jaka jest indywidualna podaż kalorii zależna od trybu życia, wieku i celu diety. Chcesz schudnąć, utrzymać wagę czy może przybrać kilka kilogramów mięśni? To, czego nie możesz pominąć na starcie, to właśnie ustalenie tej magicznej liczby.
W praktyce liczenie kalorii polega na tym, aby zapisywać WSZYSTKO, co trafia na talerz. Nawet jeśli wydaje ci się, że „tylko podjadłem kawałek czekolady” albo „łyżeczkę cukru do kawy” – to wszystko ma znaczenie dla twojego bilansu kcal. Najprościej sięgnąć po aplikację mobilną lub notatnik. Dość wygodne bywają również gotowe aplikacje, które posiadają ogromną bazę produktów, włącznie z propozycjami, jaki produkt ma ile 100 kcal. W przypadku gotowych rozwiązań, jak np. catering dietetyczny, często dostajesz wyliczenie dla każdego posiłku – cud wygoda!
Ważne, żebyś pamiętał o płynach – kawa z mlekiem, sok, nawet herbata z miodem. Wbrew pozorom, to często tam kryje się duży zastrzyk energii!
W skrócie – zacznij od:
- określenia dziennego zapotrzebowania energetycznego,
- prowadzenia własnego dziennika spożycia lub korzystania z aplikacji,
- ważenia produktów przed gotowaniem oraz po (nie wszystkie produkty zachowują swoją masę po obróbce).
To naprawdę działa! Dietetycy będą ci powtarzać, że diabeł tkwi w szczegółach, a kilka niepozornych kalorii dziennie może zrobić dużą różnicę w dłuższej perspektywie.
Najczęstsze błędy przy liczeniu kalorii
A co, jeśli powiem Ci, że większość ludzi nieświadomie popełnia te same błędy? Nawet mając najlepszą dietę i idąc za wytycznymi, łatwo się potknąć. O czym warto pamiętać?
- szacowanie „na oko” – no właśnie, zaufaj wadze kuchennej, a nie intuicji, bo porcja ryżu czy makaronu potrafi cię zaskoczyć,
- pomijanie drobnych przekąsek lub dodatków – tutaj klasykiem jest „tylko kawałek sera” albo „mały batonik”, które sumują się szybciej, niż się wydaje,
- nierozróżnianie wartości odżywczych – 100 kcal z owoców to nie to samo, co 100 kcal z tłustego fast fooda.
Dietetyczny jadłospis wymaga uważności, nie tylko jeśli chodzi o sumę kcal, ale i o źródło kalorii. Dietetyk powie ci jasno: zawartość białka, tłuszczu, węglowodanów – to wszystko ma znaczenie dla efektów, nie tylko ogólna liczba kalorii.
Warto to przemyśleć – liczenie kalorii to nie żadna magia, ale system, który pozwala zapanować nad własnymi nawykami i spojrzeć na dietę chłodnym okiem. Ciekawi mnie, ile razy Ty zaskoczyłeś się, ile faktycznie kalorii zawiera posiłek, który wydawał się „lekki”?
Jak zrozumieć etykiety żywności i liczbę kalorii?
Jak odczytać etykiety żywieniowe?
Przyznaj – ile razy w sklepie ściskałeś w dłoni produkt i zastanawiałeś się, co tak właściwie oznaczają te wszystkie liczby na etykiecie? A może nawet odpuściło Ci się po kilku sekundach, bo nagle wszystko zaczynało brzmieć zbyt naukowo? Spokojnie, znacznie więcej osób ma z tym problem, niż mogłoby się wydawać!
Jedno jest pewne: odczytanie podstawowej informacji, ile kcal zawiera dana żywność w porcji, którą realnie zjadasz, to już połowa sukcesu. Etykiety, choć na pierwszy rzut oka mogą wydawać się skomplikowane, da się rozszyfrować. Producenci muszą podać między innymi:
- wartość energetyczną (najczęściej w kcal i kJ),
- ilość podstawowych składników odżywczych (białka, tłuszcze, węglowodany),
- zawartość tłuszczów nasyconych, cukrów i soli,
- czasem także błonnik czy wybrane witaminy.
Zwróć szczególną uwagę na to, jak przeliczana jest liczba kalorii – większość danych dotyczy 100 g produktu, ale niektórzy producenci sprytnie podają też wartość na jedną porcję (która potrafi być, niestety, sporo mniejsza niż faktycznie zjesz). Kaloria z chipsów czy napoju? Prosta sprawa – liczysz na podstawie realnej ilości, którą spożywasz. Zaskoczyło mnie, jak proste to było, kiedy zacząłem liczyć!
Uważaj także na obecność dodatków i ukrytych źródeł cukru – niektóre podciągnięte są w węglowodanach, a nie wprost w „cukrach”. Jeśli interesuje Cię zamiana zwykłego cukru na coś lepszego dla organizmu, bez problemu znajdziesz zdrowe zamienniki cukru, które też pozwolą kontrolować spożycie kalorii.
Czy wszystkie kalorie są uwzględnione na etykiecie?
No właśnie, to może Cię zaskoczyć: nie każda kaloria, którą zjesz, działa identycznie, a na dodatek… nie każda „widzi światło dzienne” na etykiecie. Czego możesz nie zauważyć? To, co podaje producent w rubryce „wartość energetyczna”, wynika ze średnich pomiarów i zaokrągleń. W grę wchodzi nie tylko typ żywności, lecz także:
- sposób obróbki (np. gotowanie, smażenie zmienia dostępność kalorii),
- konsystencja produktu i stopień jego przetworzenia,
- wyjątkowe cechy niektórych składników odżywczych (np. błonnik, który może obniżać realną ilość wchłanianych kalorii),
- indywidualne różnice w trawieniu i metabolizowaniu składników przez Twój organizm.
Zastanawiasz się, czy to ma sens? Prosta sprawa: kaloria z nieprzetworzonej żywności roślinnej „zachowuje się” nieco inaczej niż ta z batonika. Tak samo, przy tej samej teoretycznej liczbie kalorii, nasz organizm zużyje różną ilość energii, by „rozbroić” białko czy błonnik, w porównaniu do łatwo przyswajalnych cukrów prostych.
Podsumowując – etykiety żywieniowe są świetnym początkiem, jeśli chcesz świadomie wybierać żywność. Jednak miej w głowie, że podawana liczba kalorii to orientacyjna wartość. Rzeczywista wartość energetyczna, jaką Twój organizm z niej uzyska, zależy nie tylko od tego, co mówi opakowanie, lecz także od tego, w jaki sposób ta energia zostanie przetworzona wewnątrz Ciebie. To naprawdę działa — dobrze pochyl się nad etykietą i sprawdź nie tylko liczby, ale też źródło i jakość kalorii.
Kalorie a zdrowie – więcej niż tylko waga
Jak kalorie wpływają na nasze zdrowie ogólne?
Okej, wyobraź sobie, że temat kalorii nie kończy się na zwykłym liczeniu każdej kromki chleba czy pojedynczego cukierka – to o wiele bardziej skomplikowane! Czy każda kaloria ma taką samą wartość energetyczną dla organizmu? Zdecydowanie nie. Ostatecznie przecież nie chodzi wyłącznie o wagę – ale o to, jak różne kalorie wpływają na nasze zdrowie, samopoczucie, a nawet ryzyko różnych chorób cywilizacyjnych.
Zastanawiasz się, czy kaloria z pieczywa czy słodyczy zadziała na Twój organizm identycznie, jak kaloria z porcji warzyw lub ryby? Spójrzmy prawdzie w oczy: pewne produkty, mimo że dostarczają tyle samo kalorii pochodzących z różnych źródeł, kompletnie inaczej „pracują” w naszym ciele. To samo kalorii wcale nie znaczy, że będą równe pod względem wpływu na Twój organizm.
Jak to się dzieje? Przede wszystkim nasz organizm wykorzystuje kalorie na różne sposoby, w zależności od tego, czy pochodzą z węglowodanów, tłuszczów, czy białka. Na przykład, węglowodany proste, które znajdziesz w większości słodyczy, powodują szybki wzrost poziomu cukru we krwi i stężenie glukozy we krwi, co może prowadzić do gwałtownych skoków energii, a potem do uczucia zmęczenia. To nie wszystko! Węglowodany rafinowane obecne w przetworzonym pieczywie, a nawet tłuszcze nasycone występujące w fast foodach negatywnie działają na zdrowie serca.
Prawda jest taka, że niektóre kalorie z węglowodanów – te, które mają wysoki indeks glikemiczny – mogą podnosić poziom cukru szybciej niż tłuszcze czy białko. Oznacza to, że organizm błyskawicznie zamienia taką energię na glukozę, co przekłada się na krótkotrwałe uczucie sytości i szybszy głód. Zaskoczyło mnie, jak proste to było do zaobserwowania: zjedz 1000 kalorii pochodzących ze słodyczy, a przez resztę dnia będziesz mieć ochotę na więcej. Z kolei tłuszcze, zwłaszcza te nienasycone, są niezbędne do wchłaniania witamin i utrzymania zdrowia całego organizmu, choć dostarczają najwięcej energii w ciągu dnia.
Podsumowując:
- organizm wykorzystuje kalorie zależnie od ich źródła,
- węglowodany ze słodyczy czy pieczywa podnoszą poziom cukru we krwi szybciej niż białka czy zdrowe tłuszcze,
- tłuszcze nasycone są mniej korzystne od tych nienasyconych dla zdrowia ogólnego.
Haczyk jest taki: każda kaloria teoretycznie dostarcza Ci taką samą wartość energetyczną, ale sposób, w jaki Twój organizm ją wykorzysta, zależy od jej pochodzenia – dlatego temat kalorii jest bardziej złożony, niż myślisz!
Czy niskokaloryczne diety są zdrowe?
A co, jeśli powiem Ci, że czasem mniej wcale nie znaczy lepiej? Owszem, niskokaloryczne diety są popularne, ale czy zawsze wpływają korzystnie na zdrowie? Tu pojawia się pewien paradoks. Ograniczając liczbę kalorii, możesz schudnąć – ale zbyt drastyczne obniżenie dziennego spożycia energetycznego może wywołać efekt odwrotny do zamierzonego.
Pomyśl przez chwilę: czy jesteś przekonany, że dieta niskokaloryczna dostarczy Ci wszystkich potrzebnych substancji odżywczych? Organizm potrzebuje energii nie tylko na bieganie czy wchodzenie po schodach. Nawet jeśli siedzisz na kanapie, Twój organizm wykorzystuje kalorie do oddychania, utrzymania prawidłowej temperatury ciała, czy syntezy hormonów.
Dodatkowo, chroniczny niedobór kalorii może doprowadzić do:
- spowolnienia metabolizmu,
- niedoborów składników mineralnych i witamin,
- zaburzeń hormonalnych, a nawet problemów ze zdrowiem psychicznym.
Niestety, niskokaloryczne diety często nie zapewniają wymaganej ilości białka, tłuszczów czy węglowodanów złożonych. Zbyt mało tłuszczów – nawet, jeśli chodzi o [tłuszcze nienasycone](https://www.fitbootcamp.pl/tluszcze-nienasycone-czym-sa-i-gdzie-wystepuja/) – prowadzi do niedoborów witamin rozpuszczalnych w tłuszczach. A długotrwały brak różnorodności może spowodować efekt jojo, rozregulować stężenie glukozy we krwi czy nawet osłabić odporność.
Warto to przemyśleć: sama ilość kalorii, nawet jeśli obniżona, nie gwarantuje sukcesu ani… dobrego zdrowia. Najlepiej stawiać na zdrową, zbilansowaną dietę, gdzie 1 g węglowodanów, białka czy tłuszczu ma znaczenie – zarówno dla sylwetki, jak i dla samopoczucia. To naprawdę działa!